Kompromis, czyli podział prowincji

Jestem przekonany, że Albańczycy z Kosowa nie wrócą już pod panowanie Belgradu i będą się cieszyć pełną niepodległością. Trudno tylko przewidzieć, kiedy i w jaki sposób to nastąpi. Czy jeśli sami ogłoszą niepodległość, wybuchnie kolejna wojna na Bałkanach? Na pewno nie. W Belgradzie rządzą dziś inni ludzie, sprawą interesuje się świat. Prawdopodobnie niepodległe Kosowo uznałyby USA i Wielka Brytania. Wątpię, czy zrobiłyby to Słowacja i Hiszpania, którym nie podobał się plan Marttiego Ahtisaariego. Nadal jednak możliwy jest kompromis. W wyniku negocjacji Albańczycy i Serbowie mogliby na przykład zawrzeć porozumienie, które zakładałoby częściowy podział Kosowa. Północna część, gdzie mieszka większość Serbów, mogłaby nadal być związana z Belgradem. Najpierw jednak Albańczycy i Serbowie muszą pogodzić się z myślą, że dla kompromisu trzeba coś poświęcić.

dr Dejan Djokić, ekspert ds. byłej Jugosławii, University of London