Powiedziały po meczu
Małgorzata Glinka, najlepsza atakująca mistrzostw Europy

Dałyśmy z siebie wszystko i nie wyszło. Dlaczego? Była dobra energia, zwycięstwo w pierwszym secie i nagle okazało się, że to za mało. W sporcie na najwyższym poziomie o sukcesach decyduje głowa, nie mięśnie. Kto wie, może miałyśmy za dużo siły w nogach, a zwyczajnie zabrakło zimnej krwi, kiedy spokój był najbardziej potrzebny? Ostatnie mecze można było wygrać, gdyby te warunki zostały spełnione. Mam nadzieję, że wcześniej czy później wywalczymy olimpijski awans. Zasłużyłyśmy, by grać na igrzyskach. Uważam, że system rozgrywek obowiązujący na tym turnieju pozostawia wiele do życzenia. Pierwsza porażka po serii sześciu zwycięstw wyeliminowała nas z finału.

Dorota Świeniewicz, kapitan reprezentacji Polski

Porażka z Serbią została w głowach i odżyła, gdy Rosjanki zaczęły grać lepiej. Pierwszy set w naszym wykonaniu był dobry. Robiłyśmy to, co należało. Jeśli ktoś myśli, że waga tego spotkania była niższa niż meczu z Serbią, to się myli. Dla nas mecz z Rosją był najważniejszy, stres był ogromny. Bardzo chciałyśmy zdobyć medal, ale chcieć a móc to różnica. Jeśli bez przerwy grasz wysoką piłkę na lewy atak, to tak rutynowane rywalki, jakimi są mistrzynie świata, na pewno znajdą na to sposób. Słabe przyjęcie sprawiło, że nie byłyśmy w stanie grać po swojemu. Zamiast kombinacji, z których słyniemy, zamiast gry środkiem były proste, czytelne wysokie piłki. Teraz chcemy zapomnieć i umieć się cieszyć z czwartego miejsca.