Zaledwie kilka wysepek wolnego słowa

- Nie oglądam telewizji. Nawet nie mam w domu telewizora - można usłyszeć od Rosjan, którzy chcą podkreślić opozycyjność swoich poglądów oraz odporność na indoktrynację ze strony władz. Po tym, jak dwa lata temu bliskie Kremlowi koncerny energetyczne wykupiły większość udziałów w ostatniej niezależnej stacji RenTV, w kraju nie pozostało nic z niezależnego telewizyjnego dziennikarstwa politycznego. W prasie i radiu sytuacja nie wygląda o wiele lepiej. Radio Echo Moskwy, "Nowaja Gazieta", tygodnik "The New Times" i jeszcze kilka tytułów - to ostatnie wysepki, w których można znaleźć krytykę Kremla i osobiście prezydenta Putina.

W tegorocznym rankingu wolności prasy organizacji Freedom House Rosja znalazła się na 165. miejscu spośród 194 krajów świata (rok wcześniej była jeszcze na 158. miejscu). Czyli wśród państw, w których wolność słowa właściwie nie istnieje.