Nieznane przyczyny upadku malarza

W młodości studiowałem w londyńskiej Akademii Sztuk Pięknych i ciągle się zastanawiam, dlaczego zamiast spędzać życie za sztalugami, wylądowałem na planie filmowym. Ale sztuka odwzorowywania świata na płótnie malarskim zawsze mnie interesowała. Film o Rembrandcie chciałem nakręcić jeszcze w połowie lat 60. Dzisiaj go pokazuję. "Straż nocna", niewątpliwie jeden z najbardziej znanych obrazów w historii sztuki, kryje w sobie tajemnicę. Życie Rembrandta także. Pod koniec lat 30. XVII wieku należał on przecież do najbardziej prominentnych i zamożnych postaci Amsterdamu. 15 lat później był bankrutem. Samotnym starym człowiekiem, wyrzuconym na nędzne przedmieścia miasta. Nikt tak naprawdę nie wyjaśnił przyczyn upadku malarza, choć powstało na ten temat mnóstwo teorii. Ja w swoim filmie dodaję jeszcze jedną. Ale oczywiście stawiam też inne pytania, mam wiele wątpliwości natury intelektualnej i filozoficznej. To jest przecież film o polityce i sztuce, o seksie i śmierci. Widzowie pytają mnie o formę filmu. Mogę oczywiście opowiadać o tym, jak mój cudowny operator budował obrazy, które przypominają malarstwo Rembrandta. Prawda jest jednak i taka, że musieliśmy kręcić w studiu, we wnętrzach, bo nie stać nas było na to, by w Amsterdamie pozdejmować z domów telewizyjne anteny, a ulice zaadaptować tak, by mogły zagrać XVII-wieczne plenery. Kino europejskie nie dysponuje takimi pieniędzmi jak Hollywood. Ale przecież i tak najważniejsze jest to, by widzów "Straż nocna" sprowokowała do refleksji .