Grożą nam konflikty wewnętrzne

Nasze związki z Rosją są bardzo silne. Ale jak w dobrym małżeństwie nie musimy się chwalić, że dobrze się nam układa. Rosja zaopatruje nas w paliwo do elektrowni atomowych i wypożycza części do atomowych okrętów podwodnych. Coś takiego jest możliwe tylko między bardzo bliskimi sojusznikami.

W Rosji kupujemy wciąż 70 procent naszego uzbrojenia, bo amerykański sprzęt jest bardzo drogi. Ale chcemy zacieśniać współpracę z USA i demokratycznymi państwami naszego regionu. Warto zauważyć, że w ostatnich manewrach obok Indii i USA uczestniczyły Japonia i Australia. Ćwiczenia w pobliżu cieśniny Malakka nie były w nikogo wymierzone, dotyczyły bezpieczeństwa tego niezwykle ważnego szlaku żeglugowego. W cieśninie dochodzi do aktów piractwa i istnieje poważne zagrożenie, że terroryści mogą ją próbować zablokować. Amerykańska propozycja, abyśmy ją wspólnie chronili, nie powinna nikogo niepokoić. W przewidywalnej przyszłości Indie nie będą toczyć wojen z żadnym państwem. Ale potrzebujemy silnej armii, bo jesteśmy otoczeni przez kraje, gdzie rozgrywają się konflikty. Z jednej strony mamy Pakistan i Afganistan, z drugiej Sri Lankę.

Na szczęście nasze stosunki z Pakistanem bardzo się poprawiły. Sześć lat temu staliśmy na skraju wojny. Od tamtej pory zrobiliśmy kolosalny postęp w zakulisowych negocjacjach. Porozumienie w sprawie Kaszmiru jest bliskie. Oczywiście mamy do czynienia z aktami terroru inspirowanymi w Pakistanie, ale władze i społeczeństwo tego kraju wyraźnie po 60 latach sporów chcą pokoju. Największym zagrożeniem dla Indii są konflikty wewnętrzne. Maoiści z komunistycznej partyzantki działają na jednej trzeciej obszaru kraju.

Grozi nam także konflikt na tle religijnym. Do tej pory nie wymknął się spod kontroli, tylko dzięki rozsądnemu zachowaniu partii politycznych. Ale do wybuchu może dojść w każdej chwili. W Indiach mieszka 140 milionów muzułmanów. To największa społeczność muzułmańska na świecie, zaraz po Indonezji.

Generał Ashok Mehta jest indyjskim analitykiem wojskowym