Andrzej Stasiuk

- To moja prywatna opowieść o Niemczech. Nie jest ani oczywistą kpiną, ani śmiertelnie poważną narracją. Po prostu tak widzę ten 80-milionowyeuropejski kraj. Postanowiłem wykorzystać własne liczne doświadczenia i obserwacje, a tak się złożyło, że w czasie, kiedy przystąpiłem do pisania "Dojczlandu", zaiskrzyło w polsko-niemieckich relacjach. Zupełny przypadek, ale jest mi na rękę.