Recenzja: Szli na randkę, zginęli na wojnie

Ten film trzeba obejrzeć! Jest mocny jak wódka i dym z papierosa, od których nie stronią maturzyści rocznik 1938, pragnący żyć tak jak my dzisiaj - kochać się, śpiewać, śmiać. To przedwojenna opowieść wolna od martyrologii, choć niepomijająca faktów, pełna humoru, namiętności i erotyki. Imponująca znakomitymi rolami i świetnym tempem. Kiedy trójka bohaterów na podwórzu Liceum Batorego narzeka na polskie filmy, robi głupie dowcipy i zaczepia piękne dziewczyny na imprezach - bariery czasu nie czuć w ogóle. Scena, gdy lekcja poloneza zmienia się w zbiorowe szaleństwo nowoczesnego tańca, mogłaby się rozegrać w dzisiejszym klubie czy w... Jarocinie. Nawet tytoniem zaciągają się dziwnie współcześnie, jakby to wcale nie był tytoń. A przecież to wspaniali polscy inteligenci. Zwariowani, szaleni - recytują na barierce mostu romantyczne wiersze i skaczą do Wisły, by potwierdzić swą nieśmiertelność.

Film nie jest kolorową bajką. W tle oglądamy pałkarstwo wszechpolaków, biedę i przemoc na przedmieściach. I sceptycyzm matek płaczących nad losem pokolenia, które jako pierwsze od wieków wychowane w niepodległej Polsce będzie musiało utracić wolność. A i życie - przez niedające się zrozumieć bestialstwo Niemców opętanych przez narodowosocjalistycznego kretyna i jego towarzysza Stalina. Dzięki scenarzyście Jerzemu Stefanowi Stawińskiemu i reżyserowi Michałowi Kwiecińskiemu poznajemy wspaniałych ludzi, których brak do dziś w Polsce odczuwamy. Tak jak ich wdzięku, polotu i inteligencji.

W rolach głównych występują: Jakub Wesołowski, Mateusz Damięcki, Antoni Pawlicki, Anna Gzyra, Julia Pietrucha, Maria Niklińska oraz Grażyna Szapołowska i Daniel Olbrychski.